TEN POST ZAWIERA SPOILERY Z FILMU „DETEKTYW BRUNO”

Po „Czarnym Młynie” przyszła kolej na „Detektywa Bruno” ! To  już drugi film, przy którym miałem przyjemność pracować z Mariuszem Palejem – tym razem jednak za kamerą stał duet – współreżyserką była Magdalena Nieć, którą widzowie mieli okazję poznać m.in. z roli mamy w Czarnym Młynie (Magda w produkcji z 2020 roku odpowiadała również za casting oraz pełniła rolę II reżysera).

Początek

O historii Bruna i fantastycznym scenariuszu autorstwa Marcina Ciastonia i Ewy Rozenbajgier słyszałem na długo zanim rozpoczęły się jakiekolwiek prace nad muzyką.  „Detektyw Bruno” opowiada historię ośmioletniego, mieszkającego w rodzinnym domu dziecka Oskara. Chłopiec próbuję rozwikłać tajemniczą zagadkę i odnaleźć ostatni pozostawiony mu prezent od rodziców – pomaga mu zaś bohater popularnego serialu „Detektyw Bruno”, w rzeczywistości cyniczny aktor mierzący się z kryzysem wizerunkowym.

Jakież było moje zaskoczenie, gdy dowiedziałem się, że za ekranizację tej familijnej komedii odpowiada Magda Nieć i Mariusz Palej, z którymi dopiero co skończyłem pracę nad Czarnym Młynem. Po wstępnych rozmowach ustaliliśmy, że przygotuję muzykę do wyboru scen z filmu i opiszę w paru słowach mój pomysł na ścieżkę dźwiękową.  Ku mojej olbrzymiej radości demo się bardzo spodobało i wkrótce rozpoczęliśmy pracę…

Fot. Maciej Skwara

Plan działania

Nie jestem najbardziej cierpliwą osobą na świecie, ale zawsze, gdy dostaję pierwszą wersję montażową filmu, upewniam się, że przed rozpoczęciem prac widziałem ją w całości przynajmniej dwa razy (często przynajmniej trzy) – naprawdę nie jest to łatwe, bo najchętniej zaczynałbym pisać natychmiast ! Początkowe wyczucie tempa i emocji w filmie jest niezwykle ważne i zaoszczędza później wiele muzycznego błądzenia. Pracując z Mariuszem nie używamy temptracków a filmy pozbawione są jakiegokolwiek podkładu roboczego. Początkowy spotting ma formę luźnej rozmowy z reżyserami na temat filmu i najważniejszych wątków – dokładne wejścia muzyki i muzyczna narracja jest szlifowana już na konkretnych, przesłanych przeze mnie propozycjach – stąd na wstępie muszę mieć dobry plan działania.

Praca nad ścieżką dźwiękową jest dla mnie zawsze jakąś formą „budowania świata” (to chyba moje ulubione określenie na proces pisania muzyki). Jaki ten świat ma być ? Pełen gitar i ciepłych szmerów nylonowych strun ? Pełen zimnych, szklących się smyczków ? W jaki sposób mam opowiadać o smutku ? W jaki o radości – i czy w ogóle o niej mówić ? To tylko parę z nieskończonej ilości fascynujących pytań, na jakie muszę sobie za każdym razem odpowiedzieć. Koniec końców, niewiele rzeczy daje mi tak wspaniałą satysfakcję jak pięknie wykreowany świat !

Fot. Maciej Skwara

Detektyw Bruno… na plaży.

W przypadku Detektywa Bruno pomysł na jego muzyczny świat przyszedł dość szybko, a zainspirowała mnie jedna z pierwszych scen – sekwencja w której Bruno  „przewraca” przypadkowego chłopca na planie zdjęciowym. W tle widzimy wtedy typowe studio filmowe od kuchni, tj. krzątającą się ekipę oraz fragmenty  scenografii – plastikowego rekina, piasek, leżak i palmy – a wszystko to skąpane w sztucznym, ciepłym światle. Oglądając tą scenę zdałem sobie sprawę jak wiele ujęć w filmie skomponowanych zostało wokół kolorów zawartych właśnie w tej lokacji – niebieskiego i żółtego. To niezwykle ciekawy zabieg, ponieważ powoduje, że cała opowieść nabiera pozytywnego, nieco „wakacyjnego” charakteru  – te kolory przecież kojarzą nam się z odpoczynkiem, z relaksującym dniem spędzonym na słonecznej plaży. A jeśli słońce i woda to… surf rock ! Ta myśl wydawała mi się niezwykle ciekawa – trochę szalona (przecież cała akcja dzieje się w Warszawie), ale też unikalna. Surf rock był więc moim pierwszym, brzmieniowym tropem.

Drugim była bogata wyobraźnia małego Oskara – świat widziany oczami bohatera jest niezwykle bogaty – skrzy się od kolorów i marzeń. Chciałem aby muzyka oddawała to bogactwo poprzez intensywności oraz wielorakość wykorzystanych barw – tym samym w Zoo  słyszymy marimbę, Słoń ma swój własny, majestatyczny motyw (który dorosły napisałby osobny temat dla Słonia, którego widzimy w filmie przez całe 30 sekund ?), rekwizytornia to magiczne i tajemnicze miejsce a serialowe sceny pojedynków… budzą przerażenie i zachwyt. Muzyka patrzy na świat oczami dziecka.

Ten wielobarwny świat wyobraźni ma w filmie swój smutny kontrapunkt – końcowy twist fabularny odsłania wdzierający się do opowieści wątek śmierci rodziców – tutaj bardzo ważne dla mnie było, aby muzyka pozwalała przeżyć widzowi ten moment razem z bohaterami. Oprawa muzyczna nie ucieka od kreowania nastroju smutku i bólu – robi to jednak w sposób subtelny, kontrolowany. To bardzo ważne miejsce w filmie, ponieważ jeśli widz nie przeżyje razem z Oskarem utraty rodziców, zdecydowanie osłabi to wybrzmienie następującego później pogodzenia się bohaterów oraz szczęśliwego zakończenia filmu.

Prace

Muzyka do „Detektywa Bruno” powstawała bardzo szybko z racji napiętych grafików – cały styczeń to codzienne spotkania z reżyserami na Zoomie, rozmowy, wymiana spostrzeżeń i eksperymenty. Niezwykle mile wspominam tą współpracę – można powiedzieć, że wieczorne rozmowy to był mój, Magdy i Mariusza styczniowy rytuał.

Praca była na tyle intensywna, że dzień przed nagraniami jeszcze o 2:30 w nocy przepisywałem drugą część tematu Oskar i Bruno. Czasem tak jest, że w najtrudniejszym momencie, gdy człowiek od 16 godzin siedzi w studio i naprawdę nie ma już siły, przychodzą najlepsze pomysły (trzeba jednak być uczciwym – czasem też nie przychodzą) – na całe szczęście, z tej melodii jestem naprawdę dumny. Koniec końców do domu dotarłem o 4 rano, spakowałem się i ruszyłem na pociąg do Warszawy.

Nagrywaliśmy cały dzień w studio S7 z Błażejem Domańskim oraz następującym składem:

Mateusz Smoczyński Lucjan Szaliński-Bałwas oraz Michał Sikorski
skrzypce
Krzysztof Lenczowski
wiolonczela
Henryk Kowalewicz
waltornia
Mateusz Żurawski
obój

Materiału było naprawdę dużo, ale mając tak niesamowicie sprawnych i muzykalnych wykonawców wyrobiliśmy się z wszystkim idealnie zgodnie z planem. Dodatkowo, zaprosiłem do współpracy Olka Grochockiego, gitarzystę z którym miałem wcześniej przyjemność pracować przy A Brief History of Us Etgara Kereta. Poza brzmieniami „Tele” (surf rock, pamiętacie ?) Olek dograł solówki, gitarę klasyczną oraz sporo partii akustycznych.

Tematy

W muzyce do Detektywa Bruno jest sporo różnych motywików i temacików, w tym miejscu postanowiłem przytoczyć jedynie parę najważniejszych.

Oskar i Bruno

Motyw serialowego Detektywa Bruna
Przyjaciele

Słowo na koniec

Detektyw Bruno to film nad którym pracowałem po dwóch, pełnych elektroniki projektach – Czarny Młynie oraz Portretach Wojennych 2: Kobiety. Była to ogromna zmiana stylistyczna i emocjonalna (szczególnie w porównaniu do Portretów Wojennych)– muszę przyznać, że niezwykle takie zmiany sobie cenię, a przebywanie w kolorowym świecie Oskara było dla mnie wspaniałą przygodą !

Pragnę w tym miejscu również podziękować Mariuszowi i Magdzie oraz wspaniałej ekipie Shipsboy – Joannie Szymańskiej, Krystynie Kantor, Monice Łuczyk. Dziękuję mojemu asystentowi Stanisławowi za pracę po nocach, a także Bartoszowi Bednarzowi / Postnovation za świetne prowadzenie postprodukcji oraz Marice Koasidis z Uszy.Te za pilnowanie wszystkich spraw.

– Maciek